
Z danych pochodzących z Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim, że wpłynęło ponad 800 wniosków o rejestrację fundacji rodzinnej. Sąd w Piotrkowie jest jedynym, który dokonuje rejestracji tych podmiotów.
Sama formuła fundacji rodzinnej została wprowadzona do porządku prawnego w Polsce ustawą z dnia 26 stycznia 2023 roku o fundacji rodzinnej. Środowiska firm rodzinnych od lat mówiły o takiej potrzebie. Ustawa powstała i, o dziwo, została bardzo dobrze przyjęta przez rynek.
Chciałoby się powiedzieć, że wręcz za dobrze. Bo liczba złożonych wniosków zaskoczyła twórców ustawy. Powstaje pytanie czemu tak się stało?
Formuła fundacji ma służyć zabezpieczeniu majątku rodziny na pokolenia. Podstawowym narzędziem bezpieczeństwa pozostają tu zapisy stworzone przez fundatora na etapie tworzenia fundacji. Bo to od woli fundatora zależy w jaki sposób i przez kogo zarządzany będzie majątek oraz w jakim stopniu będą korzystać z niego beneficjenci określeni w statucie.
Wielu może powątpiewać w słuszność idei fundacji rodzinnej – czy zabezpieczenie majątku powinno polegać na pozbyciu się własności przez fundatora? Na pierwszy rzut oka może to wyglądać kuriozalnie. Jeżeli jednak spojrzy się na majątek i dziedziczenie szeroko, to ma to duży sens. Dlaczego? Fundator może sam zaplanować i wdrożyć strategię, która uchroni majątek przed rozczłonkowaniem. Takie sytuacje często mają miejsce, kiedy nestor rodziny nie zadbał o zgodny podział majątku po jego śmierci.
Z punktu widzenia całej gospodarki fundacje rodzinne są bardzo dobrym narzędziem do utrzymania i rozwoju firm z rodzimym kapitałem. Jest to o tyle istotne, że w najbliższych dwóch dekadach dokona się w polskim biznesie MŚP zmiana pokoleniowa, a jej powodzenie lub nie, znacząco wpłynie na kondycję gospodarki jako całości. A w większości przypadków alternatywą dla fundacji rodzinnej jest sprzedaż prężnie działającej firmy, najczęściej międzynarodowej korporacji. A to najgorszy scenariusz, zarówno dla lokalnej społeczności, w której działa ten biznes, ale też dla całej gospodarki jako całości.
W całej tej pozytywnej zmianie krajobrazu firm rodzinnych i zamożnych rodzin jest jedna rysa, która jest coraz bardziej widoczna. Chodzi tu o wielu doradców/konsultantów biznesowych, którzy traktują instytucję fundacji rodzinnej jako kolejną okazję do postawionej na głowie optymalizacji podatkowej. Takiej optymalizacji, która docelowo przynosi korzyści jedynie doradcom/konsultantom, a długofalowo jest obciążeniem dla firmy i rodziny.
Każdą dobrą ideę da się wykorzystać źle i doprowadzić do sytuacji, która wpłynie niekorzystnie na cały rynek. Bo jeżeli dobre przepisy preferujące podatkowo akumulację majątku w rodzinie będą zagrożone w długim terminie, ty tylko z powodu ich nadużywania przez “magików” optymalizacji podatkowej.
Oby nie, bo ryzyko niekorzystnych zmian w ustawie w dłuższej perspektywie szkodzi większości rodzinom, które działają w dobrej wierze i budują wartość na pokolenia.
Zapisz się do Naszego newslettera
* pola wymagane